Atak dżihadystów na Tunezję
To były jedne z najgroźniejszych dni w nowoczesnej historii Tunezji i największe wyzwanie w walce z terroryzmem dla tunezyjskich służb bezpieczeństwa w ostatnich latach. W marcu 2016 w miejscowości Ben Gardane, która znajduje się blisko granicy libijskiej na południowym wschodzie kraju zaatakowali bojownicy ISIS. Walki trwały 3 dni.
Bieg wydarzeń walk
Wszystko zaczęło się wcześnie rano 7 marca zaraz po porannej modlitwie dżihadyści, podzieleni na kilka grup zaatakowali w skoordynowany sposób koszary armii tunezyjskiej, posterunek policji oraz kwaterę Gwardii Narodowej. Dżihadyści z megafonów nawoływali do lokalnej społeczności, aby ich wspierali – „nie jesteśmy przeciwko Wam ale przeciwko wojsku i policji”. Mieszkańcy jednak nie zamierzali wspierać terrorystów. Terrorystom udało się opanować centrum miasta na 3 h, kiedy to chodzili po domach, sprawdzali dokumenty mieszkańców. Jeżeli ktoś z nich był funkcjonariuszem służb bezpieczeństwa zabijali na miejscu. Pierwszym poległym był strażnik pełniący wartę przy bramie koszar. Podczas rewizji mieszkańców zginął Abdelaati Abdelkabir, dowódca oddziału antyterrorystycznego Gwardii Narodowej, który zginął na oczach swojej rodziny w domu.
Tunezyjskie siły bezpieczeństwa szybko odparły atak bojowników, którzy zostali osaczeni w pobliżu koszar, gdzie wielu z nich zginęło. Szybko też pojawiły się posiłki z pobliskich garnizonów. Ludność cywilna również wspierała jednostki bezpieczeństwa. Wprowadzono nocną godzinę policyjną od 19 do 5 rano. W kolejnych dniach walki trwały na obrzeżach miasta, kiedy aresztowano i zabito kolejne osoby.
Tunezyjskie władze uważają, iż atak miał na celu utworzyć w tej części Tunezji kalifat. Warto też zaznaczyć, że większość lub wszyscy terroryści byli rodowitymi Tunezyjczykami, którzy powrócili z Libii. Pochodzili z tego miasta lub Tunisu.
Konsekwencje ataku
W wyniku starć zginęło 55 bojowników, 13 członków sił bezpieczeństwa oraz 7 cywilów w tym 12-letnia dziewczynka. W 2022 roku sąd rozpatrywał sprawy 96 oskarżonych w tej sprawie. Szesnastu z nich skazano na karę śmierci , piętnastu na dożywocie, a czternastu na karę od dwudziestu do trzydziestu lat więzienia. Pozostali zostali skazani na łagodniejsze kary, a niektórzy zostali uniewinnieni.
Cztery lata później w marcu 2020 prezydent Tunezji Kais Saied odsłonił pomnik upamiętniający osoby, które zginęły podczas walki o wolność miasta.